Pogoda długoterminowa


12-06
CZE
PN


13-06
CZE
WT


14-06
CZE
ŚR


15-06
CZE
CZ


16-06
CZE
PT


17-06
CZE
SO


18-06
CZE
ND


19-06
CZE
PN


20-06
CZE
WT


21-06
CZE
ŚR


22-06
CZE
CZ


23-06
CZE
PT


24-06
CZE
SO


25-06
CZE
ND


26-06
CZE
PN


27-06
CZE
WT
Pogoda długoterminowa, którą dla Państwa przygotowaliśmy obejmuje zakresem czasowym dni od 5 czerwca do 5 lipca. Podczas miesiąca czasu lato coraz bardziej będzie rozpościerać swoje skrzydła. Okresów chłodnych ma być coraz mniej. Niepokojący jest jednak fakt, że opadów za wiele nie będzie, a jeśli się pojawią i nawet doleje to będą to wyłącznie opady pochodzenia burzowego, które szybko spływają do rowów lub cieków nie przynosząc zazwyczaj nic pożytecznego. Tym bardziej, że często się zdarza, że w jednym miejscu mocno pada, a kilka kilometrów dalej zupełnie nic i to jest ta pesymistyczna prognoza na przyszłość.
Poniedziałek 5 czerwca przywita nas o poranku słońcem, ale i też niską temperaturą. Na szczęście już przymrozków nie będziemy notować. W ciągu dnia powolutku ma pogorszyć się aura. Głównie w sensie wzrostu zachmurzenia, bo opady, jeśli się pojawią to wyłącznie w górach lub u podnóża gór i będą to opady pochodzenia burzowego. A tak to nie spadnie ani kropelka wody. Będzie dość ciepło po chłodnym poranku. Prognozujemy temperaturę w poniedziałek na poziomie od 19 – 22 stopni C w regionach północnych i wschodnich do 23 – 25, 26 stopni C w regionach południowych, zachodnich i centralnych. Więc całkiem przyzwoicie tak jak powinno. Ani nie będziemy się pocić ani marznąć. Natomiast noc z poniedziałku na wtorek ma być dość ciepłą nocą, a to za zasługą chmur, których ma w nocy pojawić się sporo. W dzielnicach południowych sprowadzą nawet opady deszczu. Nareszcie będzie padać dalej niż tylko w górach. Takich miejsc z opadami znacznie przybędzie w dniu wtorkowym 6 czerwca. Przewidujemy wtedy, że popada lub zagrzmi nie tylko w dzielnicach południowych czy w górach, ale także opady i burze pojawią się w dzielnicach wschodnich i centralnych. Chociaż tyle, bo w dzielnicach północnych i zachodnich na jakieś opady nawet pochodzenia burzowego nie ma najmniejszych szans. W tychdzielnicach susza staje się już nie tylko dramatyczna, ale katastrofalna. Na termometrach we wtorek odnotujemy wartości na termometrach od 16 – 19 stopni C w dzielnicach południowych i centralnych do 20 – 23 stopni C w dzielnicach wschodnich, zachodnich i północnych. Czyli zauważalnie mniej. Noc z wtorku na środę ma być w miarę ciepłą nocą z chmurami, a w województwach wschodnich, południowych oraz centralnych także z przelotnymi intensywnymi opadami deszczu. Początek nocy może w tych województwach przynosić jeszcze zanikające burze, potem już będzie spokojnie jak napisaliśmy z przelotnymi opadami. Taki podział pogodowy na dwie strefy pogodowe suchą i mokrą wyglądana to, że pozostanie również w środę 7 czerwca. Czyli w województwach wschodnich, południowych i centralnych będzie padać albo grzmieć albo wszystko razem. Z kolei pod drugiej stronie, czyli w województwach północnych i zachodnich pomimo wzrostu zachmurzenia próżno będzie oczekiwać chociażby kilka kropelek wody. Susza będzie ciągle się pogłębiać. Tym bardziej, że w środęspodziewamy się, że właśnie w tych województwach bez zjawisk atmosferycznych temperatura zacznie przekraczać już 25 stopni C. Co jeszcze bardziej przyczyni się do wprowadzenia zakazu wstępu do lasu oraz racjonowania wody. W innych województwach, chociaż będą to głównie opady pochodzenia burzowego to zawsze nieco złagodzą suszę. Ma być też ciut chłodniej, więc parowanie będzie nieco słabsze. Może to marne pocieszenie, ale zawsze coś. Noc z środy na czwartek przyniesie wszędzie zanik opadów. Do rana niebo wszędzie powinno być przejrzyste. Będzie to jednak zimna noc. Ponownie słupek rtęci obniży się grubo poniżej 10 stopni C. Co prawda przymrozki nam nie grożą to spanie chociażby w namiocie może być bardzo ryzykowne. A w Boże Ciało 8 czerwca, kiedy to tradycja zawsze przemawiała o tym, ze w tym dniu musi popadać lub przejść burza tej tradycji poniekąd trochę się utrzyma. Spodziewamy się lokalnych burz i towarzyszących nierzadko opadów niemal w całym kraju. Z tym, że jak wspomnieliśmy lokalnych, więc nie bądźmy zdziwieni jak w jednej miejscowości będzie padać i buczeć, a w drugiej oddalonej o parę kilometrów nie pojawi się nic. Trudno dziś prognozować gdzie takowe zjawiska się pojawią, ale sądzimy, że najwięcej ich ma być na wschodzie Polski, a najmniej na zachodzie kraju. Południe, północ i centrum pozostaną tak pośrodku. Będzie to ciepły dzień temperatura wszędzie wzrośnie powyżej 20 stopni C, a na zachodzie naszego kraju powyżej 25 stopni C. Także wybierając się na procesję weźmy ze sobą parasol, bo nigdy nie wiadomo czy nie zastaną nas jakieś opady czy burza. Noc z czwartku na piątek ma sprowadzić zanik zjawisk atmosferycznych i jak standardowo dużo pogodnego nieba, co poskutkuje znowu dużemu wypromieniowaniu ciepła z gruntu i będzie to następna zimna noc. Miejscami pojawią się także zamglenia oraz mgły. Ale gdy już wstanie słońce to szybko wszystko rozproszy i poranek będzie piękny. Niestety po raz kolejny po pięknym poranku szybko powstaną chmury, które w piątek 9 czerwca przyniosą powtórkę z rozgrywki. A to oznacza kolejny dzień z możliwością opadów pochodzenia burzowego i to w różnej części Polski. Z tym, że jak to miało miejsce w poprzednich dniach najbardziej grzmieć i padaćma na wchodzie kraju, a najmniej na zachodzie. Temperatura pozostanie podobna do poziomu i rozkładu czwartkowego. Więc z temperaturą nie będzie źle, gorzej z aurą, ale opady są potrzebne i są na wagę złota. Więc nie ma, co marudzić. A co przygotowała dla nas matka natura na nadchodzący weekend?
Prognozy na weekend, czyli na 10 oraz 11 czerwca są umiarkowanie optymistyczne. W sobotę przygotujmy się, że w większości rejonów przez cały dzień albo popada albo zagrzmi. Jedynym obszarem, gdzie nic nie spadnie i nie zagrzmi będzie obszar rejonów Polski zachodniej. A tak to niestety nad głowami będą sunąc się ciemne chmury. Dużo lepsza ma być za to niedziela w tym dniu wszędzie pogoda dopisze. Słońce będzie górą. W obydwóch dnia bez względu na aurę ma być ciepło, a w rejonach zachodnich nawet bardzo ciepło, więc nie zmarzniemy, a wypady gdzieś nad jeziorko czy w góry lepiej zaplanować na niedzielę. Wtedy nie musimy martwić się czy popada czy zagrzmi. A co dalej będzie z pogodą po weekendzie, bo przecież niebawem wakacje?.
Wygląda na to, iż stosunkowo sucha i słoneczna pogoda utrzyma się praktycznie przez cały tydzień. Oczywiście nie wykluczamy lokalnych przelotnych opadów deszczu czy też burz, ale takich zjawisk atmosferycznych zanotujemy naprawdę niewiele. Słońce nadal ma królować na niebie. Będzie też ciepło, a w pojedynczych dniach nawet bardzo ciepło. Aura będzie wspaniała na wypoczynek w różnym zakątku Polski. Jeśli ktoś ma wolny czas popołudniami lub wtedy urlop to dobrze trafi z aurą. Lepszej nie można byłoby sobie wymarzyć. Najwcześniej od weekendu 17, 18 czerwca zacznie więcej padać i pojawi się wtedy też sporo burz. Pogoda przy wysokiej temperaturze stanie się dość nieznośna, szklarniowa. Takiej raczej nie lubimy. Ale za długo ten parnik się nie utrzyma, bo według naszych prognoz długoterminowych w trzeciej dekadzie czerwca pogoda ma zmieniać się jak w kalejdoskopie. Raz będzie chłodno i pogodnie, a raz gorąco, duszno, parno i burzowo i tak po dwa, trzy dni na zmianę. Dopiero z nastaniem miesiąc lipca aura stanie się stabilniejsza i mniej dokuczliwa, jeśli chodzi o zmiany temperaturowe. Będzie to dobry czas na wyjazdy w każdy zakątek kraju, bo po 5 lipca ponownie ma się błyskać i grzać. Do tej pory jednak jeszcze wiele dni i zawsze prognozy mogą ulec korekcie. A na razie to przed nami trochę podziału pogodowego na dwie strefy. Może jeszcze nie w poniedziałek 5 czerwca, bo w tym dniu aura będzie podobna, czyli ciepła, sucha i słoneczna. Jednak we wtorek 6 czerwca, w środę 7 czerwca, w Boże Ciało w czwartek 8 czerwca oraz w piątek 9 czerwca powstaną podziały na lepsze i gorsze strefy. Lepsza pogoda ma panować w regionach północnych i zachodnich, gdzie opadów i burz ma być niewiele i susza zacznie obierać miarę klęski żywiołowej, a gorsza pogoda ma panować w regionach wschodnich, południowych i centralnych, gdzie powinno popadać i grzmieć częściej. Może nie będą to jakieś istotniejsze opady, ale lokalnie złagodzą przejściowo niedobór opadów. Będzie jednak ciepło i w strefie gorszej i lepszej. Natomiast kolejne dni to poza sobotą 10 czerwca, gdzie jeszcze może coś spadnie tak to nie widzimy ani kropelki deszczu przez dobry tydzień. Aż szkoda gadać. Najwcześniej na jakieś opady zanosi się pod koniec drugiej dekady czerwca. Uch paskudnie wyglądają te prognozy w kwestii opadów, ale w kwestii aury do wypoczynku to nie można by było sobie lepszej pogody wymarzyć. Więc na razie jedni będą zadowoleni, a drudzy musza uzbroić się w cierpliwość i poczekać na jakieś konkretniejsze opady w dalszej perspektywie czasowej tak to rysują sięobecnie prognozy długoterminowe.
Data aktualizacji pogody długoterminowej: 4 czerwca 2023 r.